Nie wszystko co wygląda jak zysk, na prawdę nim jest
W branży optycznej niemal codziennie pojawiają się kuszące oferty od dystrybutorów: „-40% przy zamówieniu powyżej 20 sztuk”, „co dziesiąta oprawa gratis”, „tylko teraz - specjalne warunki”.
Brzmi jak okazja. Tylko… czy nią naprawdę jest?
Na pierwszy rzut oka - tak. Ale kiedy spojrzysz szerzej, może się okazać, że zamawiasz więcej, niż jesteś w stanie sprzedać. Że pozornie tańszy towar przez kilka miesięcy zalega w szufladzie. Że realna marża topnieje – bo musisz uruchomić kolejną promocję, żeby się go pozbyć.
Rabat, który wygląda dobrze na fakturze, nie zawsze dobrze wygląda w rentowności salonu. Szczególnie gdy:
nie masz bieżącej analizy rotacji opraw,
kupujesz głównie po to, żeby „mieć zniżkę”,
nie liczysz, ile kosztuje Cię przechowywanie i zamrożenie środków,
dopasowujesz promocję do oferty producenta, a nie do potrzeb swoich klientów.
Rabat to nie jest zysk. To warunek handlowy, który ma sens tylko wtedy, gdy służy Twojej strategii.
W innym wypadku, może zjadać marżę, blokować gotówkę i generować presję na „domykanie wyników” przez nieprzemyślane przeceny.
Dlatego warto stworzyć prostą zasadę: każdą ofertę, nawet najbardziej atrakcyjną, traktuj jak inwestycję. Sprawdź, czy w danym momencie Twój salon może sobie na nią pozwolić i czy masz realną strategię, by ją spieniężyć.
Bo prawdziwa oszczędność to nie 40% rabatu na fakturze, tylko to, co zostaje w Twojej firmie na koniec miesiąca.
"Jesteśmy grupą zakupową, dla której najważniejszą wartością jest Partnerstwo"